9 stycznia 2009

Nie "tylkoprzedpokój" (3)

No dobrze, mamy już nasze przepisowe "metr trzydzieści", stoi szafa i szafka na buty, powiesiliśmy lustro, kalendarz i półkę z telefonem, jest też światło, które oświetla wnętrze szafy i nie musimy po omacku szukać czapki, która wyśliznęła się z rękawa. Czy już możemy uznać, że jest pięknie i iść dalej? Nie, to dopiero początek… Teraz potrzebujemy czegoś, co zwróci na siebie uwagę naszego gościa i wprowadzi go w miły nastrój naszego mieszkania…


Jednym z kryteriów, jakim kieruję się, gdy oceniam czy mieszkanie zostało zaprojektowane dobrze, czyli zgodnie, z tzw. sztuką projektową, jest to, co widzę, gdy do takiego mieszkania wchodzę. Czy mam przed sobą piękny obraz, efektownie oświetloną półkę z pamiątkami z podróży, czy może lustro? Czy przedpokój, w którym się znajduję kieruje mnie na wejście do salonu, czy może na… drzwi do WC?
W architektonicznym żargonie mówi się na coś takiego „oś kiblowa”, bo za tymi przecudnej urody drzwiami znajduje się... no, wiadomo co… Niestety wiele jest takich mieszkań, gdzie na tę samą oś nanizane są właśnie drzwi wejściowe i dłuuuuuuuuuugi wąski przedpokój, a na jego końcu drzwi z otworami wentylacyjnymi u dołu i małym okienkiem u góry, pięknie! Czasami mam wrażenie, że brakuje w posadzce jedynie świetlistej linii, która prowadziłaby nas ku temu jakże reprezentatywnemu pomieszczeniu…
Co możemy z tym zrobić?
Po pierwsze (choć może to zabrzmi brutalnie): nie kupować takiego mieszkania. Pamiętajmy:

Pierwsze wrażenie jest bardzo ważne.

A co jeśli już takie mieszkanie mamy? W takim wypadku musimy się ratować jednym z kół ratunkowych, o których napiszę kolejny post - już niedługo ;)

Więcej artykułów na temat strefy wejściowej znajdziesz w odpowiedniej zakładce ;)

0 komentarze:

Prześlij komentarz